Przekaż
Datek
KRS 0000097123

Ludzie marzą o aniołach...

Ikonka dla Ludzie marzą o aniołach...

Zuzia urodziła sie 3.06.2010 r. z nieuleczalną chorobą, zespołem Edwardsa. Pierwszy miesiąc życia spędziła w szpitalu w Międzylesiu. Pod opieką Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci była od 2.07.2010 r. Ten dzień był wspaniały, a zarazem przerażający, nie byłam pewna, czy dam sobie radę, czy sprostam tym wszystkim obowiązkom. Ilość leków, sposób ich podawania, sprzęt medyczny, mnóstwo ważnych informacji jednego dnia. Był to dla mnie szok, jednak z każdym dniem nabierałam coraz większej wprawy, siły i wiary w to, że będzie dobrze. Zuzia odeszła 22.09.2010 r. Żyła prawie cztery miesiące. Były to piękne miesiące, cieszyłam sie każdą chwilą spędzoną z córeczką i starałam się, aby każda minuta jej życia była wyjątkowa. Wiedziałam, że ten dzień kiedyś nadejdzie, jednak nie spodziewałam się, że aż tak szybko. Zuzieńka przybierała na wadze, rosła, była śliczną dziewczynką. Naprawdę była silna. Bylismy z mężem pewni, że będzie długo żyła. Niestety tak sie nie stało. Stan zdrowia Zuzi pogorszył się kilka dni przed odejściem, stała sie niespokojna, często płakała. Z dnia na dzień zachorowała na zapalenie płuc. Ostatnia jej noc była bardzo ciężka – nie mogła oddychać, potrzebowała tlenu. Nie spaliśmy tej nocy, bo nie sen był ważny, ważne było to, aby pomoc naszemu skarbeńkowi. Nie chciałam wierzyć własnej intuicji, ale czułam, że nadchodzi najgorsze. Rano 22 września przyjechała Basia Ważny, pielęgniarka Zuzi. Starała się podtrzymać mnie na duchu, tłumaczyła, że Zuzanka może tego nie przeżyć, a gdy będzie trzeba, muszę pozwolić jej odejść. Po kilku godzinach zostaliśmy sami, nasza trójka. Zuzia coraz częściej traciła oddech, a ja robiłam wszystko, aby do mnie wróciła...i wracała. Moja dziecinka była naprawdę silna. W pewnej chwili poczułam, że chcę wziąć córeczkę na ręce, tak spokojnie spała, jednak gdy trzymałam Ją w ramionach, przebudziła się. Spojrzała na mnie i zobaczyłam w Jej oczkach coś, czego nie umiem opisać. Bardzo mocno przytuliłam córeczkę do serca, pocałowałam i wyszeptałam Jej do uszka – bardzo Cię kocham Skarbeńku, ale jeżeli chcesz juz odejść, to pozwalam ci Kochanie. Po chwili Zuzia przestala oddychać. Może to głupie, ale naprawdę czuję, że właśnie na te słowa czekała. Jestem Jej wdzięczna za to, że mogłam być przy Niej do końca, że mogłam Ją tulić do serca w tym ostatnim tchnieniu, że dała mi znak – mamusiu, to ta chwila…

Bardzo mi brakuje Zuzi, tego jak spała z rączką na oczku, jej patrzenia na mnie, tego jaka była szczęśliwa podczas kąpania, jej delikatnego głosiku. Życie bez ukochanego dziecka jest niewyobrażalnie trudne. Serce pęka na milion kawałków. Wraz z Zuzią odeszła część mnie, żal i ból pozostanie na zawsze, ale choć to trudne, trzeba żyć dalej. Muszę być silna i podnieść się dla Niej, bo wiem, że patrzy na mnie z góry. Jestem pewna, że nie chciałaby, abym się poddała. Tłumaczę sobie, że tam gdzie teraz jest, na pewno jest zdrowa i szczęśliwa, ma piękne skrzydełka i fruwa sobie bez bólu i lęku. Ta myśl trzyma mnie przy życiu. Codziennie czuję Jej obecność. Zuzia była cudownym dzieciątkiem, już tu na ziemi była Aniołkiem. Byla mi bardzo potrzebna, ale Bogu bardziej.

Na grobku umieściliśmy napis: „Nie pytam Cię Boże dlaczego Ją zabrałeś, lecz dziekuję za to, że nam Ją dałeś. ” Zuziaczku, byłaś naszą iskierką, najukochańszą córeczką. Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach... Do zobaczenia w niebie.

W imieniu moim i mojego męża pragniemy bardzo serdecznie podziękować wszystkim pracownikom WHD za pomoc, za dobre słowa, za wszystko co dla nas zrobili. Przede wszystkim tym, którzy nas odwiedzali i byli z nami. Nie piszę nazwisk, ponieważ osoby, które mam na myśli, wiedzą, że to o Nich chodzi. Zawsze będziemy Wam wdzięczni. Dziękujemy...

Joanna i Michał Woś
Rodzice Zuzi

Zuzia zmarła 22 września 2010 r.
Warszawskie Hospicjum dla Dzieci
opiekowało się nią 83 dni.

Informator "Hospicjum", nr 54, grudzień 2010 r.

  • Ludzie marzą o aniołach... - zdjęcie nr 1
  • Ludzie marzą o aniołach... - zdjęcie nr 2
  • Ludzie marzą o aniołach... - zdjęcie nr 3
Przekaż Datek