Spotkanie z papieżem
23 maja cała nasza paczka w składzie: tata, mój przyjaciel Przemek, mama Przemka, Wojtek Marciniak, Dominik Najberg i ja polecieliśmy samolotem do Rzymu. W samolocie czułem się wspaniale. Muszę przyznać, że żaden środek lokomocji nie jest dla mnie tak dobry, jak samolot. Po dwóch godzinach lotu znaleźliśmy się na lotnisku Leonarda da Vinci.
Pierwsze, co zobaczyłem, to były palmy. Widziałem je po raz pierwszy na żywo.
24 maja byliśmy na audiencji u Ojca Świętego Benedykta XVI. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Papież uścisnął mi ręce. Był uśmiechnięty, a ja myślałem, że to sen. Nie wierzyłem, że witam się z tak wielkim autorytetem. Tego momentu nie zapomnę do końca życia.
Czytaj dalej...