Przekaż
Datek
KRS 0000097123

Najsilniejsi dla najsłabszych

Ikonka dla Najsilniejsi dla najsłabszych

Do grona darczyńców wspierających Fundację WHD dołączyła federacja FAME MMA. Dnia 30 maja 2023 r. obie organizacje podpisały list intencyjny, w którym FAME MMA zadeklarowała wsparcie instytucjonalne dla działalności fundacji. 

Z tej okazji kwartalnik Hospicjum przeprowadził wywiad z Krzysztofem Rozparą, prezesem FAME MMA. 

Beata Biały: Jak donosi Internet, przed zaangażowaniem się w budowanie federacji FAME MMA działał pan w branży IT. Wykształcenie też ma pan informatyczne. Skąd zatem zainteresowanie sztukami walki, i to w dodatku w wydaniu tak specyficznym jak freak fighty?

Krzysztof Rozpara: Rzeczywiście moje wykształcenie, jak i wcześniejsza kariera, wyglądały zupełnie inaczej niż można by przypuszczać, sądząc po tym, czym aktualnie się zajmuję. Jestem informatykiem, dokładniej rzecz ujmując inżynierem programowania. Przez 15 lat byłem prezesem polskiego oddziału firmy software'owo-konsultingowej. Muszę przyznać, że sztuki walki nie były szczególnie bliskie moim zainteresowaniom. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o pomyśle powołania do życia federacji FAME, to patrzyłem na to jak na innowacyjny projekt biznesowy, wykorzystujący nowoczesne rozwiązania marketingowe i technologiczne. Pomysł był sporym wyzwaniem i wydawał się mieć duże szanse na sukces dzięki wpasowaniu się w aktualne trendy komunikacji odbywającej się w przestrzeni internetowej. Jak widać, wstępna ocena okazała się być właściwa i stworzyliśmy bardzo silną markę. 

FAME MMA i cały świata tzw. freak fightów to bardzo szczególny rodzaj rozrywki – coś między sportem a widowiskiem. Kim właściwie jest ów freak?

FAME to przede wszystkim show. Stworzyliśmy markę, która dostarcza emocji i rozrywki o podłożu sportowym. Musimy jednak pamiętać, że nasza marka zmienia się bardzo dynamicznie. Zorganizowaliśmy już 18 gal. W listopadzie odbędzie się jubileuszowa 20. gala. Teraz jesteśmy zupełnie inną organizacją niż jeszcze kilka lat temu. Coraz więcej zawodowych sportowców dołącza na dłużej bądź jednorazowo do naszej federacji. I nie są to tylko zawodnicy sportów walki. Ostatnio duma nas rozpiera z powodu wyczynów naszego zawodnika Roberta Karasia, który w momencie, kiedy realizujemy ten wywiad, jest na ostatniej prostej do ustanowienia rekordu świata w ultra triathlonie na dystansie 10-krotnego IronMana. Nasi zawodnicy, którzy nie są związani ze sportem zawodowym, również poprawiają swój poziom sportowy. Trenują z naprawdę najlepszymi specjalistami w kraju. Wielu trenerów powtarza, że dzięki FAME młodzież zaczęła masowo uprawiać sport. To cieszy, choć podkreślam - nie jesteśmy federacją sportową i takich aspiracji nie mamy. Dostarczamy rozrywkę i emocje, ale jeśli poziom sportowy przy okazji się poprawia, to nic, tylko się cieszyć.

Pamiętam, że w jednym z wywiadów, którego pan udzielił, powiedział pan, że w biznesie trzeba mieć zasady. Brzmi świetnie, ale co tak naprawdę to dla pana znaczy?

Dla mnie znaczy to tyle, żeby być najzwyczajniej w świecie uczciwym w swoim postępowaniu. Wspomniane na początku rozmowy doświadczenia ze świata biznesu pozwoliły mi wprowadzić bardzo wysoką kulturę organizacyjną do FAME. Jak wspomniałem, zorganizowaliśmy już niemal dwadzieścia gal. Każda gala angażuje ponad pięćset osób obsługi, dziesiątki podwykonawców i stałych współpracowników. Od pierwszej edycji podpisaliśmy kontrakty z blisko dwustoma zawodnikami. Nigdy nikomu nie zalegaliśmy z płatnościami. Traktować współpracowników i kontrahentów z szacunkiem. To chyba taka podstawowa i najważniejsza dla mnie zasada, jaką kieruję się w biznesie. 

FAME MMA może kojarzyć się z brutalną siłą. Tymczasem zdecydowaliście się objąć patronatem fundację zajmującą się nieuleczalnie chorymi dziećmi. Skąd ta decyzja? Dlaczego właśnie hospicjum dla dzieci?

Brutalna siła to tak naprawdę tylko pozory. Owszem, same walki to bezkompromisowa konfrontacja fizyczna. Warto natomiast zauważyć, jak zawodnicy traktują siebie już po walce, jak się obejmują i sobie dziękują. Ile razy już widziałem wielkich facetów z obitymi twarzami, którzy wygrali i płakali jak dzieci ze szczęścia i wzruszenia. Myślę, że FAME to idealny przykład do wykorzystania mądrości ludowej: “Nie oceniaj książki po okładce”. Tak naprawdę nie brakuje u nas bardzo ludzkich odruchów i wzajemnego szacunku.

Jeżeli chodzi o decyzję wsparcia Państwa Hospicjum, to jest ona tak naprawdę pewnym usankcjonowaniem działań jakie prowadzimy od lat. Nigdy nie chcieliśmy się specjalnie chwalić swoją działalnością charytatywną. Z czasem zrozumieliśmy, że nagłaśnianie takich inicjatyw może pomóc takim organizacjom jak WHD w dotarciu do większej liczby potencjalnych darczyńców. Jest takie angielskie przysłowie: “Jeśli masz więcej niż potrzebujesz, zbuduj dłuższy stół zamiast wyższego płotu”. Dokładnie takie motywacje stoją za naszą decyzją o wsparciu WHD. Nasz biznes jest rentowny przez co mamy czym się dzielić i chętnie to robimy. 

Na czym będzie polegał wasz patronat nad Warszawskim Hospicjum dla Dzieci?

Nasze wsparcie dla WHD opiera się na trzech filarach. Po pierwsze, po każdej gali (organizujemy 4 gale w roku) będziemy przekazywać ustaloną z kierownictwem hospicjum kwotę, na cele statutowe. Jest to stała kwota, niezależna od żadnych czynników, więc mamy nadzieję, że pozwoli to ustabilizować w jakimś stopniu budżet fundacji. Drugi obszar wsparcia to wsparcie kampanii 1,5%. Nasze konta w mediach społecznościowych generują ogromne zasięgi. W tym roku działaliśmy trochę na szybko, ale już w kolejnych latach chcemy wykorzystać nasze zasięgi w celu promocji kampanii 1,5% podatku na rzecz WHD. Trzeci obszar wsparcia dotyczy bezpośrednio pacjentów hospicjum oraz ich rodzin. Na każdą galę zapraszamy wyznaczone przez fundację osoby. Zapewniamy im transport, nocleg, wyżywienie, zaproszenia VIP i możliwość wejścia za kulisy wydarzenia. 

Dziękuję za rozmowę!

 

  • Podpisanie listu intencyjnego. Od lewej Wojciech Marciniak - wiceprezes Fundacji WHD, Katarzyna Marczyk - prezes Fundacji WHD, Krzysztof Rozpara -prezes FAME MMA
Przekaż Datek